Dwóch amerykańskich studentów, Mark i Brett, wprowadzili się do wynajętego domu. Myśleli, że mieszkają w nim tylko oni. Nic bardziej mylnego. Po miesiącu od przeprowadzki stwierdzili, że coś jest nie tak z ich domem.
Studentów zaniepokoiły dziwne odgłosy. Początkowo opowiadali znajomym, że nawiedza ich jakiś duch. Żarty, żartami, ale w końcu postanowili sprawdzić dokładnie swoje lokum.
W piwnicy, do której prowadziły długie schody – znaleźli drzwi. Nie dało się ich jednak otworzyć. Zrobił to dopiero powiadomiony przez nich pośrednik. Wtedy doznali szoku.
Był tam pokój, w którym ktoś od dłuższego czasu mieszkał. Tym kimś był inny student o imieniu Jeremy. Miał tam całkiem niezłe warunki. Była, ubikacja, zlewozmywak. W pokoju wisiały zdjęcia jego i jego rodziny.
Nielegalny współlokator został eksmitowany i choć „straszył” studentów przez miesiąc, żący nie mają do niego wielkiego żalu. Uważają go nawet za miłego gościa.